Przygotowane przez warszawskich leśników atrakcje pobudzały do myślenia i wywoływały wiele emocji. Przelatujący tuż nad głową drapieżny ptak, którego można obserwować oko w oko, obecność wielkiego kleszcza, zmagania się z młotkiem i gwoźdźmi, czy też piłą "moja-twoja", to dla niektórych było nie lada wyzwaniem. Wielkie zainteresowanie budziło budowanie mostu. Jak ułożyć proste deski, aby utworzyły stabilną i przestrzenną konstrukcję? To pytanie było zadawane najczęściej.  Z pomocą leśnika było to możliwe. Most Leonarda sprawiał, że wraz z maluchami, również tatusiowie czynnie uczestniczyli w leśnej edukacji. Jednak największy poziom emocji rodził się podczas budowania domku z drewna. Tam panowała dyscyplina jak na prawdziwej budowie, kaski i kamizelki odblaskowe musiał posiadać każdy budowniczy. Nasi goście nie tylko mogli poznać proste tajniki budowy ulubionego domku, ale także nauczyć się pracy w zespole i logistyki. Nie zabrakło oczywiście i łez wzruszenia. Bardziej wrażliwe maluchy wylewały swoje emocje. Była to też solidna lekcja cierpliwości rodziców. Z wielkim trudem udawało się im "wyciągnąć" własne dziecko z domu zbudowanego własnymi, małymi rączkami.  To był jednak czas przeznaczony dla tych, którzy stoją dopiero u progu nauki, tej technicznej, humanistycznej, artystycznej czy też społecznej. Swą wiedzą dzielili się chętnie, z najmłodszymi i ich rodzicami, leśnicy z Leśnego Kompleksu Promocyjnego „Lasy Warszawskie”.

     Kolejny Festiwal już za rok. Do zobaczenia!